piątek, 2 października 2015

Jak zabiłam Genowefę.

- Hej.
 Możecie mnie nie znać. 
 Mam na imię Qveta.
 Jestem siostrą Genowefy.
 Taa...
 Nie ma się czym chwalić.
 I ją zabiłam.
 Hell yeah!
 Dziękuję za uwagę.
 Albo jeszcze nie.
 Opowiem wam jak ją zabiłam. Pewnego dnia wyszłam z Czarnej Dziury Internetu i postanowiłam, że czas z tym skończyć. Chwyciłam za zabójczą broń i poszłam na polowanie.
 Polowałam na istotę o gęstych różowych lokach...
 Ehh... co ja właściwie robię? Chyba staram wam zaprezentować jak bardzo beznadziejny jest humor Genowefy. Monotonny, nudny. Dlatego z tym kończymy. Raz, na zawsze. Nie ma puenty. -

- Qveta?! -


- Ehh...

-

- Qvetaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! <3<3<3 Gdzie byłaś!?? :-D :-D -

- W Czarnej Dziurze Internetu. Jedynym miejscu w którym ciebie nie ma. -


- :-( :-( Ale tam nic nie ma. -


- Byłam ja. -


- Aaa... A fajnie tam było??? :* :* Ej, tak fokle, to co ty tu robisz? -


- Myślałam, że nie spyta... Wciskam twoim czytelnikom, że nie żyjesz. -


- Aha, to spoko. :-D :-D ...eee, ty piszesz, że mówisz, że ja nie żyję, że tak? -


- Myślałam, że nie spyta... Aha. -


- Ale ja żyję! Popatrz!!! -


- Potwierdzam. -


- KoCiArZ? -


- Taa. Dałoby się zmienić ten kolor? Nie przepadam za niebieskim. -


- Mi też się nie podoba ten pseudo fiolet. Ale tylko taki był... -

- Pewnie! Jaki chcesz??? -


- Mógłby być czerwony. -


- Proszę! -


- Dzięki. Lepiej. -


- Genowefo, pragnę przypomnieć, że zabierasz mi posta. -

- Ano, właśnie. Więc pisz dalej, my będziemy patrzeć. -

- Świetnie. 
 Na czym to ja... Aha, więc Genowefa jest tak zabawna jak nowe polskie kabarety. Boki zrywać. 
 Pewnie was to absolutnie nie obchodzi, ale wspomnę jakim cudem tu się znalazłam. Albo nie... zmuszę do tego Genowefę aby zrobiła to na starym blogu. W końcu ją jakoś wygnam z tego, bo jak widzicie, nędzni słudzy internetu, Geny nie da się zabić. Jest niezniszczalna a na dodatek wszystko zatruwa różem... -

- Czyli przyznasz, że tytuł Pink Poison był słuszny? -

- Nie przerywaj mi. -.- ...więc postanowiłam chociaż zmusić ją do powrotu na tamten stary blog, bo ten oficjalnie przejmuję ja...  -

- CO?! 0.0 - 


 ... Ale nie martwcie się, kiedyś się zestarzeje i... KONIEC!
-
-


-

- A więc będzie to blog o Genowefie. -


-

- Ale będę ją tutaj dissować aż sobie pójdzie. 
-

-
-

- I będzie w ogóle fajnie. Zdradzę wam największy sekret Genowefy: Dlaczego została emo? -

- NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Znaczy... Ja miałam fokle jakiś sekret? 0.0 -

- Dowiedzie się dlaczego Genowefa nie ma mózgu. Albo to pozostawię na jej wpis o jej życiu a potem go skomentuję. Zmuszę ją oczywiście do pisania samej prawdy, bo Genowefa często oszukuje swoich czytelników. -.- -

- Nieprawda! -

- Tak ogólnie, to ignorujcie ją. Ona szuka poklasku, widowni. Zignorujcie ją, a tak dolejecie po kropelce wody do nasionka jakim jest zalążek mózgu w jej pustej główce. Ja jestem tutaj aby wskazać tej biednej roślince światło. -

- Ej Mroczny, czemu się nie odzywasz? Nie wiem o czym ona bredzi od tych paru zdań, a tu jesteś jeszcze tylko ty... -

- Robię notatki i staram się dojść do tego która z was szybciej umrze. To doprawdy fascynujące biorąc pod uwagę IQ Genowefy i Qvety, wasze umiejętności, coś na wzór sporu oraz całokształt tego co się właśnie dzieje i działo. Można tak wysnuć różne wnioski. Ciekawym faktem jest, że oprócz czasu działasz na siebie ty sama, Weffi, a Qveta ma większe możliwości manipulacyjne względem umiejętności umysłowych. Ale nie można wykluczyć twojej wrodzonej nieprzewidywalności. Doprawdy rozwiązań jest wiele... -

- Tak! Tak! Tak! Zgadzam się! Że jak zdrobniłeś moje imię? -

- Hi, hi... -

- *wzdycha* Nie słuchałaś zbyt uważnie, co? -

- Oczywiście, że słuchałam! To było Weff, Wef, Weffji... E... -

- Mogę się wtrącić? -

- Nie! Czekaj. Wefff, Wefji, WwEeFfIi... -

- Weffi. -

- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Bardzo ładnie. Powiedz mi coś jeszcze. -

- Jesteś żałosna. -

- Czemu mi to mówisz? -

- Ktoś musiał. -

- Ej, czekajcie. Zauważyłyście, że ktoś zmienił tło na blogu? -

- Ja. -

- Jak śmiesz zmieniać tło Hermenagildy, która się tak bardzo starała!? - 

- Nie wspomniałaś kto jest autorką szablonu, więc masz za swoje. Choć zgaduję, że ludzie domyślili się nawet bez twojej informacji. Zrobiłam to dla Kosiarza. Teraz będzie mógł mieć czarne literki. -

- Dzięki. -

- Proszę. -

- Jak śmiesz robić coś miłego Mrocznemu, ha?! I czemu on ci dziękuje!? Nie może ci dziękować!!!!!!! Nie wyrażam zgody! -

- Hi, hi. Przejdźmy może do konkretów... -

- Jakich konkretów? 0.0 -

- Jakbyś nie przerywała, to byś wiedziała. No chyba, że nie pojmujesz pojęcia "konkret"... Czy kogoś to w ogóle dziwi? A więc... Korzystając z okazji, że Mroczny jest z nami, powiem twoim śmiesznym czytelnikom... -

- Ani mi się waż nazywać moich czytelników śmiesznymi! Oni są DRODZY! -

- Ech... Powiem, a raczej napiszę, o tym, czego Genowefa się wstydzi i ukrywa, co mogłoby być jej sekretem, gdybym tego za chwilę nie miała ujawnić. Więc, moi śmieszni... -

- DRODZY! -

- E... drodzy. Genowefa zaprzeczyła własnej naturze i nie rozumiejąc tego, że to absurdalne oraz niepoprawne, została pseudoemo, ponieważ... -

- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11!1!!!!!!! -

- Czego się drzesz?! - 

- Ja nie mam żadnego sekreta!!!!!!!!!!!! - 

- Pewnie, wszyscy ci wierzymy. Teraz daj mi dokończyć zdanie. Genowefa została pseudoemo ponieważ... -

- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!111!!!!!1!111111!!!! -

- Genowefo! Do jasnej cholery! Przestań, albo uznam, że jednak masz coś do ukrycia. -

- NIC NIE MAM DO UKRYCIA!!!!!!! -

- W takim razie przestań. - 

- NIEEEE MOGĘĘ. CAPS LOCK MI SIĘ ZACIĄŁŁŁ!!!!!!!!!!!! -

- Tak, na pewno. I te przedłużenia same się robią, i wykrzyknik się buntuje... - 

- Dobra, już. Wystarczało wezwać Zgredka na jednokołowym rowerze prowadzącego stado bawołów i wyskoczyć przez okno z trzeciego piętra krzycząc: dżeronimo!!! Już ogarnęłam. - 

- Yyy... co? Mówisz? Ech, nieważne. Chodziło o to, że Genowefa buja się w Mrocznym. -

*Mroczny opuścił czat.*

- Weź stary nie ściemniaj, bo to nie czat, tylko blog Genowefy, a po za tym widać, że ty to napisałeś. Po kolorze. -

- Kurczę. -

- Też ubolewam. Co powiesz, na "sekret" Genowefy? - 

- To ja może pójdę... -

- NIEEEEE!!!!!! Znaczy tak. Eee... Jak chcesz. Pa. Bywaj. Przykro mi. - 

*Mroczny poszedł sobie, ale tak na serio, co widać. Po kolorze. Tak, zielonym. Bo jestem, kur*a, narratorem i se mogę, i se zrobię jak se będę chcieć.*

- Baj, Genowefa. -

*Qveta opuszcza to siedlisko koszmarów sennych, ale tak serio, co widać po kolorze tekstu. Tak, pomarańczowy. Bo ja jestę narratorę i se mogę co mi sie zachce.*

- C-co? Dlaczego? Zostawiacie mnie? Nie... Proszę... J-jjja nnie mog-gę... Nie... j-ja...
 N-nnie...

6 komentarzy: